Stop killing games – mamy miesiąc, aby coś zmienić

Poniższy artykuł został napisany przez Kamila 'Skrybę’ Biskupika. Serdecznie zapraszam na jego instagrama (link), gdzie przeczytać można fragmenty jego opowiadań. – Paweł 'Rauqk’ Kiełtyka

Zastój - może pora coś z tym zrobić

Jeszcze rok temu było naprawdę głośno. Prawie osiedliśmy na laurach, bo sądziliśmy, że oto nadchodzi wiekopomna chwila. Moment, w którym damy radę zdobyć milion podpisów i uda się coś zmienić. Obecnie mamy 27 czerwca 2025 roku. 567 763 głosów. Jest to jedynie 58% z tego, co powinniśmy mieć. 

Dajmy z siebie wszystko!

Kochamy gry

Dla tych, którzy po raz pierwszy słyszą o tej sprawie – Stop Killing Games to Europejska Inicjatywa Obywatelska (EIO), zapoczątkowana przez Ross’a Scotta, twórcę znanego z kanału Accursed Farms. Jej cel jest prosty, ale fundamentalny: obrona prawa graczy do gier, które kupili – nawet wtedy, gdy wydawcy przestają je wspierać.

Bo przecież kochamy gry. Gdyby było inaczej, nie czytałbyś teraz tych słów. Dla wielu z nas gry to nie tylko rozrywka – to wspomnienia, emocje, wspólne wieczory, poczucie przynależności. To część naszego życia. A jednak, z dnia na dzień, coś z tego życia może zostać nam odebrane.

Wystarczył jeden wybuch – The Crew. Pewnego dnia po prostu zniknęło. Gra, za którą ludzie zapłacili, przestała istnieć. I nie jest to wyjątek. Spec Ops: The Line, Forza Horizon 4, Little Big Planet 3 – kolejne tytuły, które odeszły po cichu, bez szansy na pożegnanie.

Ile jeszcze mamy stracić, zanim powiemy „dość”?

 

Nie mówię, że branża gier umrze. Ale może stać się pusta. Bez duszy. Bez historii. Bez dostępu do tego, co nas ukształtowało jako graczy. Według badań Video Game History Foundation, obecnie możemy legalnie zagrać tylko w 13% gier wydanych przed 2010 rokiem. Trzynaście procent! Reszta? Zaginęła. Została zepchnięta w otchłań zapomnienia, bo ktoś stwierdził, że nie warto jej dłużej utrzymywać.

Porównajmy to do innych fizycznych mediów. Wyobraź sobie, że w tym momencie ktoś usuwa wszystkie egzemplarze Władcy Pierścieni. , a potem mówi: „Trudno, tak już musi być, koniec wsparcia.”

To właśnie dzieje się z grami. Naszymi dziełami kultury. Tylko że dzieje się to po cichu – bez oporu.

Na pohybel!

Z mojej strony mogę dodać już tylko jedno:

Zagłosuj. Podpisz ten apel. Udostępnij dalej. To jest pięć minut roboty, aby ocalić dekady kultury. 

 

Spodobał ci się artykuł?

Możesz wesprzeć mnie na stronie buycoffee.to/rauqk i postawić kawę.
Zawsze ubarwi mi to dzień i zmotywuje do dalszego pisania.